Nie takie gigantyczne miasteczko Los Gigantes
Niełatwo jest się nie zakochać w niewielkich, malowniczych miasteczkach spotykanych na wyspach. Patrząc, z jednej strony, na rozciągający się zbiornik wodny, a z drugiej na niewielkie zabudowania bardzo trudno jest mi powstrzymać uśmiech, chcący zakwitnąć na mojej twarzy. Takie miasteczka zawsze wydają się nieco zawieszone w czasie. Jakby przez sam fakt, że jest to kurort wakacyjny, czas wydaje się płynąć nieco wolniej, ludzie wydają się nigdzie nie śpieszyć. Na chodniki pada przyjemny cień z rosnących wokół palm i krzewów, w którym człowiek ma wrażenie, że same uliczki miasteczka zachęcają do wędrowania ich tropem. Niewielkie knajpki i klimatyczne restauracje zachęcają do odwiedzenia ich wnętrza i złożenia zamówienia. Miasteczko Los Gigantes położone jest w zachodniej części wyspy Teneryfy, a do poruszania się po jego okolicy najlepiej wynająć samochód. Dostępnych jest wiele opcji noclegowych, zarówno w apartamentach z fenomenalnymi widokami zarówno na Ocean Atlantycki, jak i potężne klify, z których miasto jest znane, jak również w mniejszych hostelach, rozmieszczonych w centrum miasteczka.
Jakie atrakcje czekają nas w miasteczku Los Gigantes?
Spośród urozmaiceń oferowanych przez niewielkie miasteczko, wyróżnia się oczywiście port. Bardzo klimatyczny, oferujący w niewielkiej cenie ekscytujące rejsy po okolicy. Pełen niezwykle sympatycznych marynarzy, gotowych dzielić się nie tylko swoim doświadczeniem w żegludze, ale także ogromem interesujących anegdotek, historii czy ciekawostek na temat zarówno Teneryfy, jak i całych Wysp Kanaryjskich. Przy odrobinie szczęścia można załapać się nawet na kilka podstawowych kursów z zakresu żeglugi po okazyjnej cenie. Do dyspozycji są także motorówki i łódki, zależnie od preferencji. Niedaleko portu znajdują się też baseny i oczywiście plaża, dostępne do pływania i wylegiwania się ich terenie na słońcu, bez dodatkowych opłat. Playa de los Gigantes jest plażą piaszczystą, ale nietypową. Zamiast standardowego, w kolorze złota albo bieli, spotkamy tutaj czarny piasek, na co wpływ mają liczne wulkany znajdujące się w okolicy. Woda w oceanie jest za to tak samo krystaliczna czysta, jak na wyspach, które wulkanów nie posiadają. Plaża jest niewielka i ograniczona stromym klifem. W tym miejscu można śmiało pływać, nurkować czy oddawać się innym sportom wodnym i plażowym.
Wielkie klify Teneryfy.
Odwiedzając miasteczko Los Gigantes trudno przeoczyć najbardziej charakterystyczny element okolicy. Majestatyczne klify, zbudowane z bazaltowej ściany, od których okolica zyskała swoją nazwę. Te same klify, przez swoją okazałość były przed laty nazywane murami piekieł. Nie dość, że same w sobie porażają rozmiarem i dostojnym wyglądem, to biorąc pod uwagę ilość wybuchających na wyspach wulkanów, całość musiała tworzyć iście piekielny obraz, siejący strach i grozę w sercach zbłąkanych żeglarzy, których statki przepływały nieopodal. I to właśnie statki wciąż są najlepszym miejscem do podziwiania stromych klifów. Przy okazji można zauważyć pływające wokół statków delfiny, a czasem i nawet wieloryby. Zwierzęta morskie raczej nie będą inicjować bliskiego kontaktu z człowiekiem, ale niektóre z nich mogą dać pokaz swoich wrodzonych talentów i umiejętności. Cena takiego rejsu zależy od wielu czynników, a waha się między 20-50 euro. Różnice w cenie są uwarunkowane tym, jakim środkiem transportu rejs będzie się odbywał, ale także z tego, co jeszcze w rejs jest wliczone. Niektórzy przewoźnicy oferują zimne napoje i przekąski w jego trakcie, a czasem i napoje alkoholowe, w tym słynny rum kanaryjski, którego warto spróbować. Dodatkowo jednym z najlepszych momentów do wypuszczania się w rejs jest wschód albo zachód słońca. W ten sposób turyści mogą obserwować klify olbrzymów razem z grą świateł, zmieniającą okolicę nie do poznania, nadającą jej nieco magiczny wygląd. I trudno się tej magii całkowicie nie poddać, rozważając, jak by to było zostać na takiej pięknej wyspie, w takim niewielkim, pełnym wdzięku miasteczku na stałe.
Los Gigantes, czy to senne miasteczko?
Miasteczko nie jest przeludnione, ale wciąż znajduje się w nim wiele klimatycznych, kuszących do odwiedzenia miejsc. Warto sprawdzić okoliczne restauracje serwujące świeżo złowione ryby i owoce morza, a także spróbować trunków, z których region jest znany. A kiedy znużony turysta, który zobaczył już imponujące i niezwykle ekscytujące, wielkie klify z boku, z dołu i z góry, szuka nowych wrażeń, wystarczy, że poczeka aż zajdzie słońce. Chociaż miasteczko z pozoru jest bardzo niepozorne i spokojne, pod osłoną nocy pokazuje swoje prawdziwe kolory i prawdziwe brzmienie. Można w nim znaleźć sporą ilość klubów i barów, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Życie nocne na wyspie sprawia, że człowiek nie ma ochoty wracać do swojego hotelu i iść spać, woli zostać i bawić się do białego rana. Już po pierwszych wakacjach zaczynam nieśmiało snuć swoje emerytalne plany, uwzględniając w nich Teneryfę.